Chociaż śmiech jest naszym naturalnym odruchem, dla niektórych stanowi nie lada wyzwanie. Badania już dawno potwierdziły skuteczność terapii śmiechem, ale medytacja śmiechu, oprócz poprawy nastroju, ugruntowuje nas w poczuciu szczęścia i pozwala rozpuścić wszelkie napięcia w ciele.
Śmiech i jego wpływ na nasze ciało i samopoczucie to chyba jeden z ulubionych tematów naukowców. Dzięki nim wiemy np. o istnieniu co najmniej pięciu rodzajów śmiechu. Oprócz spontanicznego (to ten najłatwiejszy do rozpoznania, kiedy ktoś lub coś nas rozśmieszy), jest też śmiech stymulowany (efekt łaskotania), wywoływany chemicznie i patologiczny (efekt choroby lub uszkodzenia mózgu). Ostatni rodzaj śmiechu to śmiech intencjonalny, który sami możemy wywołać. Właśnie ten rodzaj jest wykorzystywany w medytacji śmiechu wg OSHO. Tylko czy to ma sens?
Śmiech, który koi i leczy
Śmiech kojarzy się nam przede wszystkim z poprawą nastroju i redukcją stresu. Jest to efekt reakcji fizjologicznej mózgu.
Gdy się śmiejemy, mózg produkuje więcej oksytocyny i endorfin, a także redukuje wydzielanie hormonów stresu, w tym kortyzolu i katecholamin (adrenaliny, noradrenaliny i dopaminy). Jest także sporo badań, które potwierdzają, że śmiech pobudza aktywność komórek NK (natural killers). Mają one ogromne znaczenie w zwalczaniu przez nasz organizm zakażeń wirusowych, a także atakują komórki nowotworowe.
Co jeszcze daje nam śmiech?
- Pobudza do pracy układ odpornościowy, aktywując antyoksydanty.
- Obniża ciśnienie krwi.
- Redukuje napięcie mięśniowe.
- Zmniejsza ból i wpływa pozytywnie na pracę mózgu.
- Terapia śmiechem stanowi cenne wsparcie w leczeniu wielu chorób nowotworowych, układu krążenia czy reumatycznych.
Co ważne, badania wykazały, że śmiech intencjonalny lub stymulowany ma nawet lepsze działanie niż śmiech spontaniczny. Nasze ciało nie widzi różnicy, czy „zmuszamy się” do śmiania, czy robimy to naturalnie. Jeśli zatem połączymy siłę śmiechu z niezwykłymi właściwościami medytacji, dostajemy podwójną dawkę leku, który nie tylko poprawia nastrój, lecz także wzmacnia odporność i wspomaga proces leczenia.
Czego możesz się spodziewać po medytacji śmiechu?
Medytacja śmiechu według OSHO
Medytacja śmiechu składa się z trzech 20-minutowych części. Najlepiej wykonywać ją w grupie, bo przecież śmiech jest zaraźliwy.
- Jej pierwszy etap odbywa się w pozycji siedzącej
Zamknięte oczy pomagają skoncentrować się na sobie i odczuciach w ciele. Wszystko zaczyna się od oddechu, aby już po chwili mógł się pojawić szeroki uśmiech, a potem chichotanie. Może być cichutkie lub całkiem głośne. Natężenie śmiechu może się zmieniać, a jego siła powinna prowadzić z brzucha i rozchodzić się po całym ciele. Daj się temu ponieść! Bujaj się na boki, kołysz się i śmiej do rozpuku. - Dźwięk gongu rozpoczyna drugi etap
Połóż się na brzuchu na ziemi lub podłodze. Poczuj połączenie z ziemią – jej energię, która przez Ciebie przepływa wraz z każdym Twoim wdechem i wydechem. Ten etap uziemienia ma na celu wyciszenie i skontaktowanie z energią ziemi, dlatego OSHO zaleca, żeby tę medytację wykonywać na zewnątrz – w ogrodzie, parku czy lesie. Nie zawsze istnieje taka możliwość, dlatego ważne, żeby medytować na boso. Jeśli medytujemy sami lub online, możemy być nago. - Kiedy usłyszysz gong, wstań i zacznij tańczyć. To trzeci, ostatni etap medytacji śmiechu
Poprowadzi Cię energia, płynąca z uziemienia. Pozwól jej wypłynąć poprzez spontaniczny taniec. Nie hamuj jej. Tańcz w dowolny sposób tak, jak podpowiada Ci instynkt. Po raz kolejny daj się ponieść i poczuj radość z każdego ruchu.
Praktykowanie medytacji śmiechu może przynieść wiele korzyści, w tym poprawę zdrowia i wzmocnienie odporności. Pierwsze, najbardziej widoczne efekty to jednak lepsze samopoczucie i radość z każdej, najmniejszej rzeczy.
Wielu z nas uśmiecha się często – z potrzeby, przyzwyczajenia czy z przymusu. Dlatego medytacja śmiechu jest wyjątkowa. „Zmusza” nas do śmiechu tylko z jednego powodu – nas samych. I to niewątpliwie jedna z najprzyjemniejszych medytacji OSHO, która przynosi natychmiastowe efekty.
Spróbujesz?