Weź głęboki wdech i wydech. Przyjemnie, prawda? A gdyby ten stan mógł trwać dłużej? Gdyby podarować sobie coś, co zrównoważy pośpiech i niepokój, które towarzyszą Ci każdego dnia? Tym jest właśnie medytacja. Jeśli od razu myślisz, że siedzenie w miejscu i skupianie się na oddechu nie jest dla Ciebie, mam dobrą wiadomość. Medytacja to nie tylko bezruch. Wręcz przeciwnie.

Dzisiejszy świat nie sprzyja zachowaniu wewnętrznej równowagi. Szum informacyjny, niepewność, stres, piętrząca się lista zadań i ciągły pośpiech. To rzeczywistość, która dopadła nas ze zdwojoną siłą w momencie ogłoszenia światowej pandemii. I choć przerwana rutyna powoli wraca do normalności, to strach pozostał. O zdrowie bliskich, pracę, stabilność finansową. Potrzebujemy mnóstwa wewnętrznej siły do stawienia czoła codziennym wyzwaniom. Jeśli Ci jej brakuje, czas zadbać o swoje wewnętrzne zasoby. 

Odkryj swoją drogę do wewnętrznej harmonii 

Doskonale wiesz, że spokój wewnętrzny jest ulotny. Być może odczuwasz go dosyć często, być może wcale, a może jest on pozorny i skrywa emocje, do których nie przyznajesz się nawet przed sobą. Bez względu na to, jakie są Twoje potrzeby tu i teraz, praktyka medytacyjna wyjdzie im naprzeciw, jeśli tylko jej na to pozwolisz. Czy rozwiąże Twoje problemy? Nie, ale da Ci do tego narzędzia. Ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że medytacja może być dokładnie tym, czym chcesz, żeby dla Ciebie była. 

Co to oznacza? To, że medytacja może, ale nie musi być prowadzona zgodnie z jakimkolwiek nurtem. To, że może być metafizycznym przeżyciem osiąganym poprzez samadhi, modlitwą w każdej religii świata lub sposobem na relaks i uspokojenie galopujących myśli. To Ty tworzysz swoją praktykę. Jeśli przeraża Cię siedzenie w bezruchu, bez możliwości podrapania się po nosie, zapomnij o tym. Znajdź swoją drogę medytacyjną, która Cię uszczęśliwi. Ja to zrobić? 

Nie daj się zwieść zachodom słońca

Pierwsze skojarzenie z medytacją jest oczywiste. To obraz chętnie wykorzystywany przez media – kobieta w bieli z kwiatem we włosach, siedząca ze skrzyżowanymi nogami i błogim wyrazem twarzy. Jej oczy są przymknięte, a ręce ułożone w mudrze. Słońce chowa się za linię oceanu. Sielanka, spokój i harmonia. I rzeczywiście, medytacja uważności oddechu często tak wygląda (pomijając malowniczy zachód słońca i białą sukienkę). Ale jest to tylko jeden z rodzajów medytacji. Wszystkich nie sposób wymienić, ale wszystkie koncentrują się wokół trzech aspektów. 

Jak zacząć medytować?

Po pierwsze: oddech

Bez względu na to, czy Twoja praktyka ma wymiar duchowy, czy czysto fizyczny (choć oba są ze sobą nierozerwalnie połączone), punktem wyjścia zawsze będzie oddech. Od niego wszystko się zaczyna i na nim się kończy. Obserwacja oddechu sama w sobie jest medytacją, bo sprowadza nas do bycia tu i teraz. To dlatego dla wielu z nas medytacja jest wyzwaniem. Nasz umysł krąży od przeszłości do przyszłości, tylko na chwilę zatrzymując się w „teraz”. Nie jest przyzwyczajony do obserwacji, tylko do działania. Z pomocą przychodzi tu medytacja dynamiczna.  

Po drugie: ciało 

Medytacja jest nierozerwalnie związana z ciałem. To ono rejestruje przecież każdą emocję i każde uczucie. To dlatego jedną z podstawowych technik medytacyjnych jest skanowanie ciała, które polegają na ćwiczeniu uważności i świadomości ciała jednocześnie. Ale to jednak nadal medytacja statyczna, która dla wielu jest nieosiągalna. Jej przeciwieństwem jest ruch, który, uaktywniając ciało, pozwala na wyłączenie myślenia – stan, do którego tak bardzo dążymy. Idealnie sprawdza się tu taniec, który pozwala odzyskać kontakt z własnym ciałem. I wyciszyć umysł.  

Po trzecie: umysł 

Opanować nieopanowany strumień myśli – ile razy wypowiedziałeś to życzenie, próbując skupić się na wykonywanej czynności? Tego właśnie uczy mindfulness – technika medytacji, której celem jest skupienie umysłu na tylko na jednej czynności: oddechu, zmywaniu naczyń, jedzeniu posiłku. I doświadczaniu wszystkiego, co ta obserwacja przynosi. To pełny stan świadomości, który osadza nas w teraźniejszości. A przecież „nic nie istnieje poza teraźniejszością”. Czyż nie? 

Medytacja a religia 

Większość technik medytacyjnych, które z powodzeniem praktykowane są na całym świecie, ma swoje korzenie w hinduizmie. Współczesne szkoły medytacji mogą jednak odrzucać aspekt religijny. I często z tego prawa korzystają. Choć znajdzie się nadal wielu przywódców duchowych, którzy z chęcią poprowadzą nas ku transcendencji, a chrześcijanie pogłębią dzięki medytacji relację z Bogiem, to jej celem jest przede wszystkim lepsze poznanie siebie. To, czy stworzysz ze swojej praktyki medytacyjnej praktykę religijną, zależy tylko od Ciebie. 

Po co Ci ta cała medytacja? 

250 km na północ od New Delhi u podnóża Himalajów leży Rishikesh. Pagórkowaty teren wokół niewielkiego miasta porasta dżungla pełna egzotycznych zwierząt, a u jego stóp wije się najsłynniejsza rzeka świata – Ganges. To święte miasto, cel pielgrzymów, mekka joginów i osób, które chcą doświadczyć medytacji. Wąskie uliczki pełne turystów, lokalnych sprzedawców, bezpańskich psów i krów, prowadzą do licznych aszram, do których miejsca rezerwowane są z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Co takiego ma w sobie medytacja, że od kilkudziesięciu lat przyciąga rzesze ludzi na całym świecie? Czy to siła marketingu czy jest w niej coś jeszcze? Na to pytanie odpowiedzieli lekarze i naukowcy. 


Czy wiesz, że medytacja może być też dobra dla pracowników?
Przeczytaj tutaj relację z pierwszej ręki.


Zbuduj swoją wewnętrzną odporność

Pierwszym zauważalnym efektem regularnej medytacji jest redukcja stresu, napięć w ciele i zatrzymanie potoku negatywnych myśli. Nie uszło to uwagi lekarzy. Jednym z prekursorów wykorzystywania technik medytacyjnych w leczeniu depresji jest prof. Jon Kabat-Zin, neurobiolog z University of Massachusetts. Opracowana przez niego metoda redukcji stresu oparta na uważności (MBSR) jest stosowana przez lekarzy i terapeutów na całym świecie. W wielu opisanych przypadkach medytacja pozwoliła na zredukowanie stosowania leków antydepresyjnych. 

Badania potwierdziły także, że różne techniki medytacyjne mają znaczny wpływ na leczenie zespołu stresu pourazowego, zmniejszenie napięcia przedmiesiączkowego u kobiet, poprawę pamięci i koncentracji. Osoby regularnie praktykujące lepiej znoszą ból. Ale przede wszystkim poprawia się ich jakość życia, wzrasta poczucia szczęścia i pewność siebie. Medytacja wspiera nas w budowaniu odporności na przeciwności losu. Czyż nie tego właśnie potrzebujemy? 

Świat nieustannie nas pogania. Każe przyspieszać nawet wtedy, kiedy nie mamy już siły i ochoty na ten wyścig. Czasem jedynym wyjściem jest po prostu zatrzymać się. I wziąć głęboki oddech. Albo dwa. Pozwolić, żeby czas przepłynął nam między palcami, przytulić swoje wewnętrzne dziecko, tańczyć do utraty tchu, zatopić się w sobie. Medytacja nie rozprawi się z pędzącym światem. Ale zatrzyma pędzący świat w Tobie. 

Sprawdź, kiedy odbywa się najbliższa medytacja w mymeditation.space.


[1] Cytat pochodzi z książki „Potęga teraźniejszości” Eckharta Tollego.

Leave a comment