Czym są terapie medytacyjne i co oznacza no-mind? Jakie korzyści przyniesie Ci udział w 7-dniowym procesie i co oznacza gibberish? O tym wszystkim rozmawiamy z Moniką Godzińską – współzałożycielką MyMeditation Space centrum Osho, prowadzącą terapię Osho No-Mind®

Monika Godzińska – medytacje aktywne są nieodłącznym elementem jej życia. Od wielu lat medytuje i jest zafascynowana technikami stworzonymi przez Osho. Kurs prowadzenia medytacji Osho ukończyła u Vatayany, jego uczennicy. Od kilku lat prowadzi medytacje w instytucji finansowej. Zgłębia tajniki tradycyjnej medycyny chińskiej. 

Kasia Kubiak: Monika, opowiedz, czym są terapie medytacyjne OSHO.

Monika Godzińska: To procesy rozwoju osobistego, które wspierają indywidualne samozrozumienie i podnoszą samoświadomość. Łączą w sobie terapeutyczne podejście Zachodu ze sztuką uzdrawiania Wschodu. Ich podstawą jest medytacja. 

Osho stworzył cztery terapie medytacyjne. Wszystkie, w tym także Osho No-Mind®, to terapie grupowe i indywidualne jednocześnie. Oznacza to, że wymagają one spotkania się z innymi osobami w tym samym miejscu, o tej samej porze, ale uczestnik nie utrzymuje aktywnego kontaktu z innymi osobami. Jednak to, że nie ma pomiędzy nimi interakcji, nie oznacza, że uczestnicy nie wpływają na siebie nawzajem. Pomiędzy nimi tworzy się swoiste pole energetyczne, ludzie oddziałują na siebie w określony sposób. 

KK: Przejdźmy zatem do szczegółów. Podstawą Osho No-Mind® jest gibberish. Jak prawidłowo wykonywać tę technikę medytacyjną? 

MG: Słowo „gibberish” nie ma odpowiednika w języku polskim. Czasem tłumaczy się je jako „bełkotanie”. Ja zawsze mówię, że jest to mówienie językiem, którego nie ma. Przez cały czas wydajemy z siebie dźwięki, sylaby, słowa, zdania, nie robimy przerw pomiędzy zdaniami. Cały proces jest niezwykły. Trudno go opisać, bo każdy doświadcza go po swojemu. To, co najczęściej jest wspólne, to wrażenie mówienia językiem, którego nie mamy prawa znać – po chińsku, koreańsku czy arabsku. Zatem jeśli nie znasz chińskiego zacznij mówić po chińsku albo raczej tak jak sobie wyobrażasz, że chiński brzmi.

Urszula Radzińska i Monika Godzińska, założycielki MyMeditation Space Centrum Osho podczas campu Zorba the Buddha 2022
Urszula Radzińska i Monika Godzińska, założycielki MyMeditation Space Centrum Osho podczas campu Zorba the Buddha 2022. Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

KK: Jakie masz wskazówki, dla osób, które robią to po raz pierwszy?

MG: Ważne jest, żeby siebie słuchać, tzn. być nie tylko wykonawcą, ale także obserwatorem. Można na początku mówić z jakąś intencją lub wyrzucać z siebie słowa skierowane do konkretnej osoby, po prostu wyrzucać z siebie słowa. To wszystko robi się po to, żeby wyłączyć umysł – wprowadzić go w stan, w którym nie ma żadnych myśli. Już po kilku minutach uruchamiamy w ten sposób procesy z podświadomości i czyszczą się określone wzorce, które mieliśmy wpojone przez lata. Taki 7-dniowy proces jest niezwykle skuteczniejszy. Przede wszystkim dlatego, że działa na poziomie podświadomości. 

KK: Jak wygląda cała 7-dniowa terapia medytacyjna Osho No-Mind®?

MG: Główna terapia składa się z dwóch części, a każda z nich trwa godzinę. Pierwsza godzina to mówienie gibberish. W ciągu tej godziny należy mówić bez przerw, wyrzucać z siebie słowa i emocje, które zostały niewypowiedziane. Możesz także chodzić po sali, przemieszczać się, śpiewać w tym języku, wszystko co do Ciebie przyjdzie uwalniasz.

Druga część to cisza – obserwacja siebie po godzinnym gibberish to wyjątkowe doznanie. Jeśli w poprzedniej godzinie dałaś/dałeś z siebie wszystko, to doświadczysz niebywałej ciszy w sobie. Dla wielu osób to także ciekawy moment, w którym warto obserwować siebie. Co pojawia się w głowie? A jeśli nic, jak się z tym czuję? Czego doświadczam?

Uzupełnieniem procesu jest udział w codziennych medytacjach: porannej medytacji dynamicznej i popołudniowej Kundalini. W Ośrodku Osho w Punie te dwie medytacje są obowiązkowe. U nas – opcjonalne, ale rekomendowane, bo wzmacniają efekt końcowy. 

KK: No to przejdźmy do tych efektów, czyli korzyści, jakie można wynieść z terapii.

MG: Najważniejsza korzyść to pusta głowa. Dla wielu osób nie do pomyślenia jest, żeby wytrwać godzinę w ciszy, tylko z samym sobą – cisza nakręca kolejne myśli. A tu okazuje się, że po godzinie gibberishu, jesteśmy w stanie ograniczyć dręczące myśli i ten efekt trwa dłuzej niż tylko czas kiedy medytujesz. To sprawia, że nasza energia zaczyna się w końcu kierować tam, gdzie trzeba. Zaczynamy widzieć rzeczy, które są naprawdę ważne. Dlatego No-Mind jest tak doskonałe dla osób, które mają nadaktywną głowę, w której ciągle krążą myśli i zadania do wykonania. Wyciszenie ich powoduje chociażby obniżenie poziomu kortyzolu i ciśnienia krwi, a w rezultacie ułatwia zasypianie i wycisza. 

„Mind is a beautiful servant, but a dangerous master” – Osho 

Czym jest “gibberish”? To mówienie językiem, który nie istnieje. Steve Carell pokazuje, jak brzmi w jego wykonaniu.

Najbliższy termin 7-dniowej terapii medytacyjnej Osho No-Mind – 30 stycznia 2023.

Leave a comment